A więc życie...
Komentarze: 0
Jakoś leci... Jakoś... Właściwie czemu jakoś? Leci po mojemu. Tak jak ja chcę. Chociaż czasem pojawiają się wpływy ze środowiska zewnętrznego, ale to raczej nic nie znaczące akcenty. No może nie zawsze. Czasem nasze życie przewraca do góry nogami osoba, którą kochamy... Ale ja takiej nie mam, więc żyję po swojemu :) Czyli szaleńczo, pełną piersią i całym swoim duchem oddając go trwającej chwili, by zrobiła z nim coś :)
Za oknem słońce. Lubię kiedy wystaje zza chmur jesienią. Od razu robi się ona jakaś kolorowsza i pełniejsza. Przegania ten deszcz, który czasem odbiera tego żywego ducha.
Ale gledze :) Jak jestem daleko od komputera przychodzą mi do głowy ciekawre myśli, które mogłabym zapisać, a jak już się do tego zabieram to nagle mi to wszystko z głowy ucieka :) Złośliwość szarych komórek :)
Idę na spacer. Pożyję jeszcze tym słońcem. Babim latem (zawsze zastanawiłam się dlaczego "babie", w skojażeniu z tym słowem przychodziło mi tylko wspomnienie mojej kochanej babci:)). Chciałam bym wybrać się na jakąś łąkę, ale to jest raczej niemożliwe... Niestety... Też czujecie to słońce? Prawda, że od razu chce się żyć? Choćby dla niego :)
A teraz coś na jesienną nudę. Gra warta świeczki. Uwielbiam Bursę :)
Z zabaw i gier dziecięcych
A.Bursa
Gdy ci się wszystko znudzi
spraw sobie aniołka i staruszka
gra się tak:
podstawiasz staruszkowi nogę że wyrżnie mordą o bruk
aniołek spuszcza główkę
dasz staruszkowi 5 groszy
aniołek podnosi główkę
stłuczesz staruszkowi kamieniem okulary
aniołek spuszcza główkę
ustąpisz staruszkowi miejsca w tramwaju
aniołek podnosi główkę
wylejesz staruszkowi na głowę nocnik
aniołek spuszcza główkę
powiesz staruszkowi "szczęść Boże"
aniołek podnosi główkę
i tak dalej
potem idź spać
przyśni ci się aniołek albo diabełek
jak aniołek wygrałeś
jak diabełek przegrałeś
jak ci się nic nie przyśni
r e m i s
Dodaj komentarz